środa, 13 grudnia 2017

Od Maxwella cd Earla "Nowy start"

Obudziłem się chyba dopiero następnego dnia, czułem się dosyć nieswojo, kiedy Earl zaprowadził mnie do kliniki, później to usłyszałem diagnozę od doktora. Zakaz stresu, przepracowywania się, przez ten cały stres. Moje zdrowie się pogorszyło, chyba najgorsze co mogło mi się teraz przydarzyć. Osoby czyhające na moje życie mogą w sumie teraz uderzyć. Nie. nie. Pokręciłem głową, wstając z łóżka szpitalnego. Miałem wolne popołudnie, więc postanowiłem się trochę pochodzić po moim pokoju. Usiadłem przy biurku chcąc przejrzeć kilka dokumentów. Trochę później do środka wszedł Earl, padł na kolana obok krzesła.
- Wierzę ci - powiedział. - I chcę cię przeprosić.. za to co zrobiłem i za stresowanie cię. Po prostu.. przez głupią chwilę pomyślałem, że będziemy parą idealną i.. a potem Hanna.. przepraszam. Jeśli nie chcesz mnie widzieć, powiedz. Nie będę się narzucał. Wiedz tylko, że kocham cię najbardziej na świecie i nic tego nie zmieni.
- Ta.. Hanna..Z którą nic mnie nie łączy..
- Teraz już wiem.. - odparł i położył dłoń na moim udzie, gapiąc się na mnie tym swoim szczenięcym spojrzeniem. - Byłem cholernie zazdrosny.
- Teraz już wiem.. - odparł i położył dłoń na moim kolanie, gapiąc się na mnie tym swoim szczenięcym spojrzeniem. - Byłem cholernie zazdrosny.
- Uwierz, dałeś mi tego doświadczyć.. - Wstałem z krzesła
On również wstał, kiedy ja zmierzałem w stronę łóżka. Położyłem się, bo tak jak zalecił mi Ashworth, miałem odpoczywać i unikać stresu. Przy Earlu wydawało się to niemożliwe. Kiedy położyłem się na plecach, układając głowę na poduszkach, chłopak wdrapał się na pościel i bezceremonialnie wpakował mi na biodra, siadając najpierw prosto, a potem wtulił się całym ciałem.
- Kochanie..?- objąłem go delikatnie, biorąc głębszy wdech.
Tak oto nastała cisza, podczas której zacząłem się robić senny. Nie wiem kiedy, ale odleciałem do krainy snów. Obudziłem się dopiero następnego dnia, u boku swojego kochanego chłopaka. Nie spał już.
- Dzień Dobry..- szepnął, spoglądając na mnie.
- Dzień dobry serce moje- wtuliłem się w jego bok, zabezpieczając się przy tym przed jego ewentualnym odejściem.
- Długo spałeś, niedługo będzie trzeba się podnieść do pracy. - poklepał mnie.
- Ah.. Właśnie- zacząłem, jeżdżąc palcem po jego torsie- Mógłbyś mi dzisiaj pomóc z raportami? Dałbym Ci dzień wolnego w robocie, jeśli nie masz czasu to zrozumiem, to przełożymy to na kiedy indziej i to ja wtedy się zwolnię na chwile z obowiązków. Chciałbym trochę odpocząć. Chociaż trochę- szepnąłem.
Czekając w ciszy na reakcje, odnalazłem jego dłoń którą splotłem ze swoją. Było mi jakoś tak raźniej, mimo iż akcje z poprzedniego wieczoru dalej dźwięczały mi w głowie.


<Earl>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy